poniedziałek, 15 września 2014

Koniec może być jednocześnie początkiem...




         Powietrze powoli wsuwa się przez uchylony balkon, tańczy z muślinową firaną, krąży po pokoju i pozbawia erotycznego nalotu nasze ciała. Delikatnie przeczesuję jego ciemne włosy, chcę poczuć ich miękkość, wtulić się w jego zapach, tak, abym mogła upewnić się, że ściany tego pokoju były prawdziwym świadkiem naszych miłosnych uniesień, że mi się to nie przyśniło. Klatka piersiowa bruneta unosi się dużo spokojniej niż kilka chwil temu. Jego oddech, już wyrównany, pogrążony jest we śnie, zupełnie jak otaczające nas miasto. Gdyby nie jego wielka ręka, która szczelnie oplata moją nagą talię, gdyby nie ten jego spokojny oddech, który biegnie po moim obojczyku, gdyby nie moje nabrzmiałe od naporu jego namiętności wargi, pewnie uważałabym to wszystko za sen.


         Ale to wszystko wydarzyło się naprawdę. Moja śnieżnobiała suknia szeleściła warstwami tiulu, opadając miękko na dywan. Moje ciało zostało uwolnione przez jego wielkie dłonie z jarzma mojej koronkowej bielizny, te same, które później wskazywały drogę do ekstazy. Nasze ciała, nasze dusze, nasze oddechy stały się tej nocy jednością, Tej nocy staliśmy się swoim spełnieniem. Tej nocy staliśmy się swoim ziszczeniem snów. Tej nocy poczułam, że mój wybór był trafny, że wybrałam tego jedynego.


         A jeszcze nie tak dawno nie byłam tego pewna…






______________________________________________

Cześć Kochane!
Dawno mnie nigdzie nie było. Dwanaście miesięcy i dwanaście dni temu założyłam tego bloga z wielką wizją historii w głowie. Patrząc na moje wcześniejsze opowiadania, brak czasu, problemy z weną, obiecałam sobie, że dopóki nie napiszę ostatniej kropki, nie opublikuję tu ani jednego znaku. Dlatego dziś, po ponad roku, mogę spokojnie umieścić powyższy prolog, który na końcu stanie się epilogiem. 
Zapraszam do czytania, komentowania i wpisywania się do zakładki 'Informowani'
Miliony Buziaków,
Wasza Paulik 

P.S. Rozdziały będą się pojawiać co 2 tygodnie, w soboty :*